3.. 2.. 1.. START!
Całe swe młode lata oddałeś za morza sól Nie straszne ci były sztormy ni pracy ciężkiej trud Teraz przy kei stoisz i fajkę swoją ćmisz Wróciłeś na ląd i jeszcze nie wiesz jak żyć I jeszcze jedno spojrzenie na oceanu toń I jeszcze kilka łez co bruzdy twarzy myją I jeszcze serca bicie i zaciśnięta dłoń Może w końcu powrócisz na ląd Wreszcie wchodzisz do domu otwierasz zmurszałe drzwi Serce ci w gardle staje nikt nie wita cię Siadasz w starym fotelu czujesz że ląd z ciebie drwi Myślisz o morzu bo ono pozwala ci żyć Gdy słońce świtem wstaje i blaskiem budzi świat Samotnie na ławce siadasz i patrzysz w błękit fal Twoje styrane dłonie i zmarnowaną twarz Widziało kochane morze a tyś powoli gasł Słońce tuli horyzont na niebie czerwieni żar Samotnie idziesz przed siebie choć w sercu płomyk zgasł Choć ciało na lądzie spoczęło to dusza po falach gna Wróciłeś na morze, Bóg ci wieczny spokój dał. |
|