3.. 2.. 1.. START!
Bylem dzieckiem, gdy opuscilem swój dom Los me zycie wtopil w morza blask Umilkl matki szloch, tylko morska ton I okrutny, mijajacy czas Slonce wschodzi wciaz i zachodzi znów A w dzienniku wciaz przybywa dni Juz nie licze lat, nie pamietam slów Tylko smak wszechobecnej krwi Znów kolejny port brzaskiem wita mnie Lecz moc pytan dreczy glowe ma Czy cos czeka mnie? Czy odnajde sie? Czy jest sens budowac nowy dom? Bo na ladzie, gdzie wszystko inne jest Nie dam rady zyc od nowa i... Nie ogladam sie i zostaje, gdzie Pochowalem swe najlepsze dni |
|