3.. 2.. 1.. START!
REF. REF. REF. |
Nim na świecie zjawił się, Nim sam wiedział czego chce Los już szeptał o tym, że na morze w ślady ojca pośle go W oknie jego domu w dzień Główki portu uśmiechały się W nocy światła falochronu migotały mu do snu Ojciec jego szyprem był „Całe szczęście, że to syn” Szeptał cicho kiedy delikatnie szorstką ręką głaskał go Ale kiedy w morzu był W samotności matki łzy I modlitwy o szczęśliwy koniec rejsu słyszał w każdą noc Mały chłopiec co się morza trochę bał Taki mały był a morze wielkie tak Czasem nocą kiedy słyszał jego szum Myślał o tym jaki los szykuje mu Może trochę winy w tym Było babki co przed snem O czeluściach morskich na dobranoc plotła mu Może to, że podczas mszy Widział smutek ludzi gdy Tych żegnali, którzy z morza nie wrócili nigdy już Więc się wciąż morza trochę bał Taki mały był a morze wielkie tak Czasem myślał co odpowie ojcu gdy Spyta czy w kolejny rejs popłynie z nim Wolno mijał dzień za dniem Los przebłagać nie dał się Zmienił chłopca w marynarza, wiatrem mu osmagał twarz Lecz minęło wiele lat Zanim w jego sercu strach Na szacunek i rozwagę powolutku zmienił czas I choć zawsze się morza trochę bał Co dnia małym kutrem wielkie fale brał Z biegiem lat tak się mocno z morzem zżył Że najlepszym spośród wszystkich szyprów był Mały chłopiec co się morza trochę bał Taki mały był a morze wielkie tak Czasem nocą kiedy słyszał jego szum Myślał o tym jaki los szykuje mu Bo nie ten dobrym szyprem jest Kto z żywiołem mierzy się I w nierównej walce na ulotnej szali szczęścia ślepo z wiatrem gna Lecz ten co przewidzieć umie sztorm Ominąć lub przeczekać go A w morze wtedy idzie, gdy za sprzymierzeńca moc żywiołów ma |
|