3.. 2.. 1.. START!
Gdy ranny wiatr rozwiewa mgle A ptaki graja koncert swój Kiedy z portu rusza pierwszy ship My budzimy sie ze snu Na maszcie juz pojawia sie Bandera czarna jak smierc zla W kazdej burcie masa luf To piracki statek nasz Rankiem skoro swit my ruszamy na lów Na bogatych wielkich kliprów szlak Bo pusty trzos i czas nas gna Po piracki lup hej – ha! Zloto, rum, kobiety – oto zywiol nasz W to bogaty przeciez kazdy poludniowy port Gdy wrócimy tu kolejny raz Wypijemy az po dno Gdy kiedys w morzu spotkasz nas I nie chcesz spoczac gdzies na dnie Uciekaj zaraz chocby wplaw Tak uratujesz zycie swe |
|