3.. 2.. 1.. START!
Gdzies tam, gdzie zachód slonca do snu uklada mnie Gdzies tam, gdzie mysl bez konca przez bezmiar morza mknie Bialy ptak, wieczny wedrowiec, nad wzgórzami chmury tnie On unosi sie gdzies w przestworza, kiedys tez zabierze mnie Chcialbym ruszyc poprzez swiat Gdzie wolnosci rosnie kwiat I doplynac, gdzie przyladek lepszych dni Chce znów poczuc w zaglach wiatr Chocby nawet za sto lat Obrac kurs na pelne morze spelnic sny A gdy starosc i zmeczenie kaze zejsc na staly lad Wybuduje sobie wtedy gdzies nad zatoka piekny dom Moje mysli i marzenia pozawieszam na ogony gwiazd I napisze w kilku slowach, zeby móc tak jeszcze raz… |
|