REJS
Wykonawca: -
Słowa: -
Muzyka: -
Kiedy przyjdzie już kres, bo wypali się świeca,
Gdy dopełni się czas, bo przesypie się piach,
Swe wspomnienia pozbieram, włożę je w biały plecak
I pobiegnę do portu wsiąść na biały jacht.
Biały żaglowiec już będzie czekał na mnie,
Świst gwizdków wesołych zaprosi mnie na dek,
Wejdę na mostek, przy Kapitanie stanę
I skinę, żem gotów wyruszyć w rejs.
Wiatru szept, stada mew, delikatny lot
Fali, przy ścianach wód szemranie,
Morza smak, rybie pląsy i toń jak szkło,
Rejs białą łajbą do Hilo.
Gdy cztery szklanki srebrzysty dzwon wybije,
Przez złotą szprechrurę komendy pójdą w dal,
Płóciennym żaglem żaglowiec się okryje,
Przeszłość i brzeg spowije szara mgła.
Ostatnia podróż do kraju marynarzy,
Wolnego od złości i skamieniałych serc,
Gdzie tego, com kochał i sobie wymarzył,
Nie braknie i będę miał, ile chcę.
Już biały pirs, na nim tłum postaci w bieli,
A każda w ręku trzyma bukiet białych róż.
Tańczą matelota przy wtórze kapeli,
W dali wykwitają ferie zórz.
(wolno)
Przez gwar tawerny, przez szkła pobrzękiwanie,
Przez śmiech, który porwał szaleńczy tańca wir,
Odpust srebrzystego dzwonu czterech szklanek,
Weźmiemy białą różę, pójdziemy na pirs.