3.. 2.. 1.. START!
Ref.: Ref.: Ref.: |
Niebo wygasa przed nami noc, za rufą - szarpany ląd Z baksztagu czwórka w żagle dmie a dziób po falach kroczy Rozkołys lekki, taki do snu, że właśnie zachciało się spać Wachta od czwartej- trzeba pod dek by rześko słońce przywitać Żagle ukrócić na pierwszy ref chłopaki wyjdźcie przed snem na dek Tak morze bezpieczniej poniesie nas wy spokojniej będziecie płynąć a my spać Noc w pełnym morzu, gdzie kropla to jacht, jak na nieboskłonie samotna z gwiazd Co bezmiar przemierza niepewna chwil, niepewna kolejnych fal Kołysze się noc, gdzie większość już śpi, skrzypią w kubryku niedomknięte drzwi A kubek w mesie szalony jeździ od rantu po rant Czterdzieści pięć stopni z korzyścią na North kapitan wyszeptał: Chyba zmienia się front Za godzinę przekładka a potem budzimy ich przepłyniemy farwater a potem ja uciekam w sny Bujam się lekko przede mną on- świt, co jak bóg rodzi się z morza I cieszę się głupio, że oślepia mnie, przez chwilę nie trzymam kursu Pieklę się w sobie, że tylko ja, jak obudzić chłopaków gdy śpią? Jak zatrzymać chwilę, co krótko trwa, by sekundą wszystkich napoić? Pomóżcie panowie- pretekst już mam stawiajmy wszystko by wyprzedzić wiatr Marudni, zaspani, wyczłapali na dek gdy spojrzeli w horyzont z deku nie zeszli przez cały dzień |
|