3.. 2.. 1.. START!
1. 2. 3. 4. |
Gdy przychodzisz do pracy w tygodnia pierwszy dzień Szef się czepia i gdera, robota piętrzy się Ty masz już dość, chcesz rzucić to Butelka z rumem fajki smak, na skórze wiatru wiew – to tylko sen Napięte żagle, błękit fal, w ustach soli smak – ty tego chcesz Telefon się urywa, czego ludzie ciągle chcą? Nie wiedzą, że masz doła, że masz chęć uciekać stąd, Opuścić ląd, żeglować w dal W kieszeni spodni szekla tkwi a w głowie tysiąc map – uciekasz już Kapitan dzwonił rano dziś, załoga czeka już – pociągiem gnasz Gdy siadasz już przy porcie chłopaki cieszą się Ich rzeczy już na łajbie, konserwy widzisz, że Otwarte są, spróbować chcesz Zmielonej to wolności smak z musztardą za pan brat i tak od lat W duecie nierozłącznym tkwią jak ty i taniec fal – tak pięknie jest Odbijacie ok. kei, już rejs rozpocząć czas Wysłuchać opowieści kumpli z trzech czy czterech lat To jest wasz czas, wykorzystaj go Powietrze łap i z falą tańcz wpatrzony w żagli biel – to rejsu smak Bo te wspomnienia dają moc by przezwyciężyć szarość dnia |
|