3.. 2.. 1.. START!
Gdy port do zycia budzil sie slyszalem koscielny dzwon W oddali nam godziny gdzies wybijal w zgodny ton Lecz wtedy jeszcze nie wiedzial nikt, co czeka nas w ten dzien Ze morski zywiol postawi nam przed oczy czarna smierc Wsciekle morze i setki fal, Neptun chyba ma zly dzien Dobry Boze miej w opiece nas i zaprowadz nas na brzeg Chron przed skaly ostrym zebem, nie zwódz nas na smierci szlak O to w taka noc prosimy cie, kiedy morze wpadlo w szal Najpierw przyszly chmury a potem deszcz uderzyl nam na kark Grom za gromem walil w morze gdzies zlowrogo ryczac tak Zalaly fale poklad nasz, maszt zniknal gdzies wsród skal Lecz wiecej nie pamietam nic, bo grotem w leb mi dal Gdy rankiem juz ocknalem sie ujrzalem widok-cud Nasz szkuner dryfem morze prul, na horyzoncie lad Od tamtej pory minal rok, do dzisiaj nie wiem sam Czy to szczescie moje, zem przezyl sztorm, czy Bóg wysluchal nas |
|