3.. 2.. 1.. START!
1. Ref.: 2. 3. 4. |
Pewnej letniej niedzieli przystanąłem na kei I patrzyłem na żagle płynące gdzieś w dal Pomyślałem cholera nic mi więcej nie trzeba Spakowałem swój worek nic mi nie będzie żal Hej ho żegluj łajbo ma Heja ho niech przygoda trwa Hej ho aż po życia kres Będę płynął, na morzu dobrze jest. W pewnym porcie dziewczyna piękna cud jak malina Powiedziała, że ze mną życie spędzić swe chce Pomyślałem do licha trzeba mi szybko zmykać Bo ta baba zmieni w piekło życie me. Innym razem koledzy zwykłe szczury lądowe Zaprosili na wódkę i na dziwki mnie Piliśmy chyba z miesiąc nie trzeźwiałem od rana Wreszcie koniec panowie ja na morze znów chcę. Bo na morzu najlepiej kiedy wiatry nam grają Stara łajba do taktu równo fale tnie Nie ma nic piękniejszego niż ocean przed nami Ja na żaglach chcę spędzić całe życie swe. |
|
e H7 e G D G D H7 e D G D h G A D D G D h A D |