3.. 2.. 1.. START!
1. ref.: 2. 3. |
Płynąłem statkiem gdzieś roku pół, A Ty czekałaś mnie. Neptun ciągle podstępy knuł Jak w koszmarnym śnie! A teraz, gdy przy mnie na lądzie tu Siedzisz wpatrzona tak. Czuję, że poczuć chcę sztormu smak, Bo tam łatwiejszy jest świat. Na morzu czuję co znaczy być Człowiekiem z kości i krwi Bez morza, zrozum nie mogę żyć - Ono obiektem mej czci. Rok póniej w tawernie siedząc w noc Od domu tysiące mil Byłem przy Tobie myślami błądząc Wśród spędzonych z Tobą chwil Szefa krzyk wyrwał mnie znów Ze smutnych nostalgii tych: "Dalej chłopaki jest wreszcie nów, Czas zaznać smak fali złych" Trzy lata później stanąłem u drzwi Naszego domu, a tam To co ujrzałem zmroziło mi krwi Każdy litr, każdy gram! Tyś gruba jak beka i bachorów sześć, Z pewnością nie moje są! Wypływam w morze, żegnaj i cześć! Służyć szanghajskim psom! |
|