3.. 2.. 1.. START!
Ref.: Ref.: |
Obudziłem się nad ranem we łbie jakby siedział kac Wciśnięty w koję ze sztormowym żaglem słuchałem jak na deku szalał wiatr W przymróż oczu oraz twarzy wbił się głos: chłopy na dek Zagłuszane wiatrem myśli, wyrwał ze snu łamany maszt Nadspokój, sielanka, ocean przedwczoraj skrawek spełnienia Nudził się w niebie pan Bóg i rejs nam upiększał Uderzenie masztu zmiotło relingi i podwięzi want W kawałek lądu, naszego lądu morze poczęło wdzierać się nam Upchaliśmy resztki: płótna, listwy, beton, jakiś klej Łapiąc żwawo za handszpaki wygnaliśmy to morze z zęz Nadspokój, sielanka, ocean ... A po wszystkim wyszło słońce tak, jak gdyby nigdy nic Z tarczą księżyca nocą z durszlakiem nieba na deku chodziliśmy spać A po wszystkim wyszło słońce tak, jak gdyby nigdy nic Z durszlakiem nieba, na deku do końca rejsu chodziliśmy spać |
|