3.. 2.. 1.. START!
Okryty mgłą niech znika ląd PŁYNĄĆ CZAS HANDSZPAKI W DŁOŃ I w słońcu wyjrzy rodzinny fiord KABESTAN RUSZ I W GÓRĘ SZKŁO Niech na drzewcach zabłyśnie biel I dalej na najwyższe z rej I oby wiatr od lądu wiał Choćby nam nawet dać miał szkwał I niechaj wieje ile sił Kotwę w górę, wszyscy do lin! I wyprzedzimy najszybsze z chmur Choćby przy brasach zabrakło tchu Nie leń się i nie żałuj sił Byle by skrócić powrotu dni Nie leń się i nie żałuj sił By ujrzeć już dobry dom A gdy przed sobą ujrzysz brzeg Ciesz się to harówy kres A gdy cumy dotkną ląd WÓR SWÓJ WEŹ BUTELKĘ W DŁOŃ Niech zaraz w gardle zniknie grog KU MIASTU RUSZ I W GÓRĘ SZKŁO |
|