3.. 2.. 1.. START!
ref.: |
Stoję na nabrzeżu w porcie, księżyc dawno już wstał A spokojny ocean odbić niebu się dał Me serce rozdarte, aż brakuje mi tchu Odkąd sięgam pamięcią, zawsze łowiłem tu Łowiłem tu z ojcem od najmłodszych moich lat Każdy rybak, co pływał, był mi jak brat Twardym chłopem być trzeba, by harować po świt Wszystko to naszą dumą, każdy wybrał, jak żyć Całe życie me już morskiej soli ma smak Ogromne trałowce zniszczą cały mój świat To nie tylko łowiska, lecz ma duma i fach Jeśli to mi zabiorą, człowiek zmieni się w piach Mój ojciec już odszedł, ławic nie ma dziś też Za łapówki sprzedano nasze życie, nasz chleb Za stary jestem na zmiany, lecz Bóg syna mi dał Skąd będzie on wiedział, że pływałem nie sam Dzielni bracia rybacy, posłuchajcie dziś mnie Bądźmy twardzi i silni, bo zginiemy we mgle Czas już nam, do cholery, wydać sieć skoro świt Niech o ojcach trwa pamięć aż po kres naszych dni |
|
C e a e
C e F G C C e a e C e F G C F G e a d a d G F G e a d a F G C |