3.. 2.. 1.. START!
1. 2. 3. 4. 5. 6. |
Kotwica wyrwana, w drogę nam czas. Ładunek za ciężki, kadłub drży, że aż strach. Hej, żagle refować! Wiatr wzmaga się. Lecz wcześniej, czy później zginiecie na dnie. Spójrz jak na fali pracuje mu dziób. Chłopcy możecie szykować swój grób. Armator nie straci gdy pójdą na dno A los wdów i sierot nie wzrusza już go. Wspomnijmy Plimsolla, oddajmy mu cześć Jak setki żeglarzy, co leżą na dnie. To dzięki niemu mogą żyć i sto lat Tysiące żeglarzy, co przyjdą na świat. Wśród dzikich fal zarobić na chleb, Jak wielkie ryzyko chyba każdy to wie. Przeżarty rdzą wrak agent podstawił nam. Papiery w porządku, można ginąć wśród fal. Kapitan nasz statek ocalić by chciał Choć sztorm gna za sztormem, szkwał goni szkwał. Lecz siła woli nie przyda się bo Statek już tonie, opuścić czas go. Wspomnijmy Plimsolla, ... Czas statek opuszczać! Hej, łodzie w dół! Z nadzieją, że pomoc ześle nam dobry Bóg. Żeby choć bliżej był stały ląd Lub inny statek mógł zabrać nas stąd. A morze szaleje, fale tłuką o łódź. Pomocy wciąż nie ma dla zbłąkanych dusz. Statek zatonął, załoga wraz z nim. To cena za wrak, co od dawna już gnił. Wspomnijmy Plimsolla, ... |
|